Łowca Czterech Żywiołów
Łowca czterech żywiołów to debiutancka powieść pani Agaty Adamskiej.
Opowiada o Aeryli Valnes, która idąc na test magiczny, z góry założyła, że go obleje, bowiem w jej rodzinie od pokoleń nie było osoby posiadającej magiczne zdolności. Okazuje się jednak, że dziewczyna posiada moce, i to nie byle jakie! Rzadko spotykaną wśród magów umiejętność władania czterema żywiołami.
Aeryla to bardzo interesująca postać. Choć jest niezdecydowana, a decyzje, które podejmuje, pokazują niedojrzałość, to jej zadziorny charakter, ciekawość, wysokie ambicje i umiejętność szybkiego pakowania się w kłopoty sprawiają, że zaczynamy lubić dziewczynę od pierwszych stron.
Nawet czuję się do niej trochę podobna :D Po słowach krytyki, biorę się do roboty i udowadniam sobie i innym, że stać mnie na więcej.
Przyjaciele Aeryli są niemniej interesujący od głównej bohaterki. Każdy jest wyjątkowy na swój sposób i choć wydaje się, że tak różne osoby nie znajdą wspólnego języka, jest zupełnie odwrotnie.
Nie ma zabawniejszej i bardziej nieprzewidywalnej postaci niż Annija, która nie przepuści okazji do "darmowej wyżerki", Merry - wesoły, zakręcony na punkcie zdrowego odżywiania mag, który kiepsko radzi sobie z obsługą czarodziejskiej różdżki, Garren - chłopak, którego główna bohaterka darzy nieodwzajemnionym uczuciem, Zekles i Clem - dwoje elfów, którzy nie raz i nie dwa przysporzyli dziewczynie kłopotów...
Jest tu też dwudziestokilkuletni mag - Alessey Drahsen, którego szczerze polubiłam. Mimo, że był
bezczelny i momentami arogancki, był także doświadczonym nauczycielem i inteligentnym facetem, który nie pałał pozytywnymi uczuciami do dziewczyny - zresztą z wzajemnością.
Zastanawiałam się nawet na początku, czy on nie ma jakichś złych intencji, jednak później coś sprawiło, że miałam nadzieję, że zostanie w życiu Aerylki na dłużej, mimo, że jego zachowanie się nie zmieniło.
Miałam wobec niego pewne oczekiwania. Myślałam, że w ostatniej scenie odezwie się do dziewczyny, przeprosi i będą żyli długo i szczęśliwie... Ale cóż, to dopiero pierwsza część serii, więc mam nadzieję, że autorka wynagrodzi to mnie, a tym bardziej Aeryli, w następnej! :D
Książka, moim zdaniem, była świetna. Czytało mi się ją przyjemni i błyskawicznie - łącznie w około 4,5 - 5 godzin. Poza tym ma cudowną okładkę, która w rzeczywistości jest jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach. Napisana językiem młodzieżowym, bardzo obrazowym i przystępnym dla przeciętnego czytelnika. Bohaterowie byli złożeni, każdy był wyjątkowy i inny od reszty, ale wszyscy pasowali do siebie idealnie. Akcja nie była przeróżowiona - Aeryla zmagała się z niespełnionym uczuciem. Poza tym emocje były doskonale dozowane - narratorka, a jednocześnie główna bohaterka po trochę była wesoła, przestraszona, zirytowana, wściekła, zakochana...
Imiona bohaterów, choć nieco trudne, zapadają w pamięć- trochę gorzej z ich nazwiskami np. Zakleuneeoes ;)
Doszukałam się kilku niewielkich literówek w tekście, ale cóż, każdemu może się zdarzyć i nie jest to bynajmniej wina autorki.
Książkę poleciłabym młodzieży, chociaż nieco starszym czytelnikom także może się spodobać, jeśli gustują w fantastyce i young adult.
Bardzo dziękuję autorce za możliwość zrecenzowania i byłabym w siódmym niebie, gdybym miała zaszczyt zrecenzować także kolejne części sagi.
Ps. Zazdroszczę bohaterom, że w "ogromnej kolejce" na poczcie stali dwadzieścia minut :) Przede mną ostatnio była jedna pani i stała ponad dwadzieścia :D
Autor: Agata Adamska
Tytuł: "Łowca Czterech Żywiołów"
Cykl: Legenda o Seantrze
Ilość stron: 331
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 9,5/10 ! Bardzo polecam ;)
Cytaty:
No nie - pomyślałam - tylko mi nie mówcie, że teraz naprawdę ktoś się włamuje. Czy ten idiota nie wie, że w tym budynku grasuje szalony Łowca Czterech Żywiołów, który rzuca się na każdego z kijem od mopa?
Zatrzymała się na czerwonych światłach, wysiadła z samochodu, przeszła przez całe skrzyżowanie i zapytała faceta stojącego na przeciwnym pasie, czy w centrum są jeszcze wolne miejsca parkingowe.
-I kiedy ma być ta randka?
-Jeszcze nie wiem - Clem zabębnił palcami o oparcie swojego leżaka - muszę sprawdzić w kalendarzu, kiedy mam wolny termin, bo wiesz, ja jestem naprawdę bardzo rozchwytywany. Kobiety ustawiają się do mnie w kolejce...
-Chyba w sklepie. Pewnie pomyliły cię z kasjerem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło ;)
A jeśli blog Ci się podoba, zaobserwuj (na górze po prawej stronie).
Dziękuję, że jesteś ♥