czwartek, 4 lipca 2024

Kadry Niedogaszonych Wspomnień - Remigiusz Mróz RECENZJA

 




Kadry niedogaszonych wspomnień




Inne Tonacje Ciszy (ITC), o których pisałam w grudniu, roztrzaskały moje serce. Była to chyba pierwsza książka, którą aż tak długo przeżywałam. Nawet teraz, po ponad pół roku, kiedy sięgałam po Kadry Niedogaszonych Wspomnień (KNW) czułam ścisk w żołądku.


KNW jednak były plasterkiem na poranioną duszę. Co prawda takim wielokrotnie zrywanym i naklejanym ponownie, ale ostatecznie trzymającym wszystkie kawałki na miejscu.


Pogrążona w smutku i żałobie Aspen znajduje Polaroid, na którym są razem z Graysonem w Prescott, co wskazuje na to, że znali się w przeszłości. Postanawia wykorzystać wolne tygodnie między semestrami na odzyskanie kawałka dawnej siebie. Wyrusza do miasteczka, gdzie przed wypadkiem toczyło się jej życie i wraz z przyjaciółmi odkrywa kolejne puzzle swojego jestestwa.


Jednak grzebanie w przeszłości to jak przeszukiwanie puszki pandory. Czy warto ją otworzyć i poznać wszystkie szczegóły? Zwłaszcza, kiedy co chwilę na światło dzienne wypływają nowe fakty, a prawda zamiast przynosić spokój, jedynie pogłębia ból.


Jeszcze wczoraj myślałam: “oho, Mróz jest coraz bliżej napisania romansu”, ale zaraz naszła mnie myśl, że ta książka jest o wiele lepsza. To nie romans, a historia o miłości. Prawdziwej, niepodważalnej, trwałej, zdolnej pokonać wszystkie rzucane pod nogi kłody.

Nie ma tu scen er0tycznych, a jednak bohaterowie są sobie (i mi) bliżsi niż którekolwiek inne książkowe postacie.


Każda życiowa decyzja jest poparta jakimś powodem, a my dokonując wyborów, musimy później mierzyć się z konsekwencjami. Co by było gdyby Joyce wyjawił jej prawdę? Albo gdyby przynajmniej odsłuchała jego wiadomość? Co by się stało gdyby powiedział jej co planuje zrobić? Co gdyby nie zaczęła grzebać w przeszłości?


Książka bardzo mi się podobała. Wciągnęła mnie od pierwszych stron, choć bałam się, że wywoła we mnie tak skrajne uczucia jak pierwszy tom. Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, pozytywnie.

I mam jakieś dziwne przeczucie (i nadzieję), że dostaniemy od Autora jeszcze jedną część. 🫣😍



“Wszystko dąży do tego, by stać się muzyką. Literatura, wspomnienia, rozmowy. Każdy element rzeczywistości chce nią być, bo jest ona wytrychem do świata magii.” s.171-172


“Prognoza pogody na twarzy Prodziekana jednoznacznie wskazywała na dość duże zachmurzenie, postanowiłam jednak to zignorować i uśmiechnęłam się głupkowato.” s.258


“Zostaję sam w mroku miasta. Pozwalam mu się przeniknąć i staram się zatrzymać go w sobie, jakbym czuł, że tylko na to zasługuję. By wypełnić się ciemnością” s. 274


“Aspen zawiesza się na moment, a ja doskonale znam tę pustkę w jej oczach. Myśli zamieniają się w wezbrane fale, które porywają ją w jakiś nieznanym kierunku, a potem wciągają pod wodę i nie pozwalają wynurzyć się na zewnątrz." s. 331


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło ;)
A jeśli blog Ci się podoba, zaobserwuj (na górze po prawej stronie).
Dziękuję, że jesteś ♥