poniedziałek, 19 lutego 2018

3 powody, dla których musisz poznać "Historię złych uczynków"

Obojętnie, czy wierzysz w przeznaczenie czy nie. Czasem masz wrażenie, że Bóg, Przeznaczenie, Los, Fatum... jakkolwiek to nazwiesz..., że TO wypełnia swój plan, nie pytając nas o zgodę. Ludzie popełniają złe uczynki. Historia kołem się toczy. Ludzie są źli i muszą ponieść karę. Ale dlaczego rachunki za brzydkie uczynki muszą płacić niewinne dzieci?


"Nie można uciekać przed życiem, kiedy ma się dziecko."

Najpierw był zachęcający opis książki i ten specyficzny dreszczyk emocji, kiedy przyszła paczka...
Potem niewielkie rozczarowanie, gdy zobaczyłam okładkę recenzencką. A następnie godziny emocji. Istny rollercoaster uczuć podczas lektury książki Katarzyny Zyskowskiej.

Bo normalnie bym po nią nie sięgnęła, ale zrobiłam wyjątek. I nie żałuję.
Książka na początku wydawała się zwyczajną książką fabularną, jednak miała w sobie "to coś", była nieziemska i zaraz powiem Wam dlaczego.



Od początku w głowie czytelnika pojawia się pytanie - co połączyło Ninę i Miłosza? Czy było to pożądanie? Miłość? A może los, który ewidentnie gra na ich nosach od wielu pokoleń? Wątek specyficznej miłości, ukazany w tej części był nieco chory i zagmatwany. Ale bardzo realny. Specyficzny, bogaty i przystojny mężczyzna oraz zdolna, choć roztrzepana dziewczyna, która próbuje wyrwać się z biedy.

A Fela i Bronek? Wakacyjna miłość, która zmieniła ich oboje i tak naprawdę rozpoczęła całą tą historię. Dlaczego młodzieńcze uczucie musiało zostać roztrzaskane w drobny mak?
Czy ktoś trzyma pieczę nad przeznaczeniem, czy może wszystko jest dziełem przypadku?
To od nich wszystko się zaczęło, a przewrotny los nie daje ich rodzinom odrobiny wytchnienia.
A wszystko przez pewien zły uczynek, który rozpoczął lawinę innych złych uczynków.



Historie tych ludzi, choć są kompletnie różne - różni bohaterowie, różne czasy, różne powody rozstania. Są też do siebie bliźniaczo podobne - i nad jednym, i nad drugim ciąży klątwa. Ta sama klątwa, trwająca od pokoleń.

Mam wrażenie, że życia tych ludzi zostały zaplanowane już w momencie ich narodzin, nie! nawet w momencie poczęcia. Że każda ich decyzja prowadzi ku nieuchronnemu upadkowi i tragedii.

"Historia złych uczynków" to powieść, która trzyma w napięciu do ostatniej strony. Jest trudna, ale mocno wyryła mi się w pamięci. Autorka opisuje wszystkie zdarzenia, jakby sama była ich świadkiem. Nadała książce takiego realizmu, że sama czułam się, jakbym przeżyła te wszystkie wzruszające historie.

Ale największą, najsilniejsza zaletą tej książki jest wielowątkowość. A dokładniej to, jak umiejętnie Pani Zyskowska poprowadziła fabułę. Czytelnik jest doskonale poinformowany o wydarzeniach. Nie ma tu miejsca na chaos i zamieszanie. Dostajemy od autorki kilka historii, które wiją się jak pnącza - każda gałąź osobno, a jednak nadal są jednym, wspólnym bluszczem. Autorka manewrowała tymi historiami niesamowicie biegle. Nie pogubiła się w wątkach i nie pozwoliła się także pogubić czytelnikom.

Podsumować mogę ją jedynie w trzech słowach: Emocjonująca. Nieszablonowa. Wyjątkowa.
Była puzzlami, które układałam jeden po drugim, ale ciągle brakowało jakiegoś elementu. Ten element pojawia się dopiero na ostatnich stronach. Jest dopełnieniem całej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło ;)
A jeśli blog Ci się podoba, zaobserwuj (na górze po prawej stronie).
Dziękuję, że jesteś ♥